poniedziałek, 7 maja 2012

środa, 2 maja 2012

Długie upalne noce w Warszawie

No i majówkowa migawka. Kolorowo. Smacznie. Dobre towarzystwo. Dobre trunki. Było bardzo fajnie.


Na słodko... (2)

Więc ciasto miało być z gruszkami, ale jakoś jednak było bez gruszek. Miał być więc mus gruszkowy do ciasta, ale też jakoś nie wyszło. No i znów wyszło na dobre! :)

Na bazie syropu, który został z ciasta (z tego ciasta) i z gruszek, które zostały powstał koniec końców super sorbet.





























Sorbet gruszkowy

Czas: ok. 10 min + mrożenie

Składniki (na ok. 4 porcje):
 200-300 ml syropu cytrynowego (przepis tu)
6 średnich gruszek

Jak zrobić:
 Gruszki obrać, usunąć gniazda nasienne. Pokroić w małą kostkę. W garnku zagotować syrop, dodać gruszki. Dusić pod przykryciem ok. 10 min. Jeśli gruszki puściły dużo soku i całość stała się rzadka, odparować aż do konsystencji lekkiego musu.
Przestudzić. Przelać do kubeczków lub miseczek. Wstawić do zamrażalnika na kilka godzin. Mrozić do momentu uzyskania konsystencji b.gęstego żelu. Jeśli będziemy mrozić za długo całość zamieni się po prostu w lód!

Sorbet ma intensywny aromat kardamonu, kwaskowatość z cytryn. Nie jest słodki. Idealny na gorące dni.

Enjoy! :)

Na słodko... (1)

Dziś o tym jak zrobić słodkie, żeby nie było za słodkie, zwłaszcza na upały. O gruszkach ciąg dalszy. O pieczeniu. O cytrynie. O imbirze. O smakach lata :) Aha i jeszcze o tym jak wybuchł mi piekarnik!

Zaczęło się od tarty cytrynowej i planów piknikowych. Nie jem mięska, w ogóle. Więc, żeby się jakoś sensownie wybrać na grillowanie, musiałam kwestię wcześniej nieco przemyśleć. Miał być łosoś w marynacie i pieczone ziemniaki z serem. Łososia nie udało mi się kupić na czas. O ziemniakach zapomniałam, kupił je kolega, last minute i to tylko dzięki szczęśliwemu przypadkowi. Perfect timing :). Ale sera, który chciałam nie było w sklepie; miałam w domu zwykły ser żółty, ale... też zapomniałam go zabrać! Skończyło się więc w sumie na pieczonych ziemniakach saute. Też dobre :)
Tarta miała być tylko dodatkiem. No i miała być tarta. Kruchy spód z lemon curd na wierzchu. Ale też nie! Bardzo lubię wszelkie cytrynowe ciasta, tarty, ciasteczka, sorbety. Przed zakupami chciałam sprawdzić przepis, żeby niczego nie zapomnieć, ale link tu i tam, tu i tam nowe cytrynowe... Znalazłam inny przepis. Nic nie wyszło tak jak zaplanowane. I wszyło bardzo dobrze.
Przepis, który znalazłam jest prosty, trudno coś poważnie w nim zepsuć (w przeciwieństwie do lemon curd), łatwy do zmodyfikowania. Ciasto jest lekkie. Zdecydowanie lepsze na takie piknikowanie w upale niż tamta tarta (swoją drogą tarta sprawdziła się bardzo dobrze na długie zimowe wieczory). Przepis w wersji oryginalnej tu. Ja go trochę zmodyfikowałam. Wyszło super. Tylko nic się nie zdążyło uchować do obfotografowania!

Ciasto cytrynowo-imbirowe 

Czas: ok. 10 min + czas pieczenia

Składniki (na blaszkę 29x16 cm, na wys. wyszło ok. 3-5 cm):

170 gr miękkiego masła
140 gr cukru (pół na pół cukier puder z brązowym)
170 gr mąki (użyłam mąk z wysokiego przemiału, pół na pół pszennej typ 480 i żytniej typ 550)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
3 duże jajka
skórka starta z 2 średnich cytryn
ok. 2 cm startego obranego świeżego imbiru

Syrop do polania:
sok wyciśnięty z 2 cytryn
ok. 90 gr cukru (pół na pół cukier puder z brązowym)
pół łyżeczki chilli w proszku
kilka ziaren kardamonu



























Jak zrobić:
Najpierw uwag kilka.
Po pierwsze o wybuchającym piekarniku. Jakiś czas temu wybuchł mi piekarnik. Było dużo hałasu i strachu. Na szczęście skończyło się 'tylko' na wywalonej, rozbitej szybie. Ale piec się w nim już nie da. Uruchomiłam więc starą kuchenkę elektryczną. Coś się upiec da. Ale nie dogadujemy się za dobrze. Piekłam dwie blaszki. Jedna wyszła trochę spalona, druga z zakalcem. Wnioski? Raczej piec na małym ogniu (tylko kurde jak w tej starej kuchence?!) i raczej w szerszej blaszce, żeby było cieńsze (łatwiej uniknąć opcji spalone na wierzchu z zakalcem w środku).
Po drugie o mące. Trzeba pamiętać, że mąka żytnia bardziej chłonie wszystkie płyny i tłuszcze niż pszenna. Dlatego trzeba więcej jajek albo/i masła. Ja dodałam jedno więcej jajo.
Po trzecie ciasto wychodzi raczej gęste, więc w sumie lepiej wyrabiać ręcznie niż mikserem.

Rozgrzać piekarnik, a blaszkę wysmarować masłem. Mąkę, cukier, sodę i sól wymieszać w dużej misce. Dodać masło, jajka i startą skórkę z cytryn i starty imbir. Utrzeć, ciasto powinno przypominać takie jak na babkę piaskową. Przełożyć masę do blaszki. Piec na małym ogniu ok. 20-40 min., w zależności od piekarnika ;) Powinno się zarumienić na wierzchu.

W międzyczasie zrobić syrop. Ziarenka kardamonu obrać ze skórki i te maleńkie czarne z środka rozetrzeć na proszek w moździerzu. Do garnka (najlepiej z grubym dnem) wlać sok z cytryn, dodać cukier, kardamon i chilli. Doprowadzić do wrzenia i gotować kilka minut do momentu aż zacznie gęstnieć.

Gorące ciasto od razu po wyjęciu z pieca nasączyć dokładnie gorącym syropem. Zostawić do wystygnięcia.

Dzięki syropowi ciasto będzie się ładnie błyszczeć na wierzchu, tak jak z glazurą. Moje wyszło trochę spalone, więc posypałam je po wierzchu cukrem pudrem i prezentowało się równie dobrze :)

Miałam b.duże cytryny, zostało mi całkiem sporo syropu. A ciasto miało być z gruszkami. Więc...


wtorek, 1 maja 2012

gruszki+wino

Wreszcie. Obiecane. Wyczekane. Ostatnio ulubione i powtarzane w kilku wersjach.

Wytrawna sałatka owocowa.

Składniki:
sałata karbowana czerwona
roszponka, kilka dużych garści
połówka białego melona (melon Galia)
ser owczy, ok. 100 gr
(queso de oveja viejo, czyli 'stary owczy', najbardziej obrazowo taki trochę jak dojrzewający typu grana padano), przyjechał do mnie prosto z Hiszpanii :))
garść świeżych ziół, pietruszka, oregano, rozmaryn, mięta (opcjonalnie)

gruszki, 2-3 szt.
lampka białego wina (ja akurat miałam chilijskie Chardonnay)
kilka ziaren kardamonu
brązowy cukier, 1-2 łyżki

Sałaty dokładnie opłukać pod zimną wodą. Liście czerwonej podrzeć na kawałki, roszponkę obrać z korzonków. Melona obrać i pokroić w drobną kostkę. Ser też pokroić w drobną kostkę. Posiekać zioła.


Gruszki obrać i pokroić w kostkę. Mój pomysł na gruszki w winie wziął się z prostej, praktycznej potrzeby. Początkowo miałam zamiar po prostu dodać pokrojone gruszki i tyle. Okazało się jednak, że gruszki są b.twarde i kwaśne. I tak powstał pomysł na gruszki w winie właśnie. Więc pokrojone gruszki wrzuć do garnka, dodać ok. 1-2 łyżki brązowego cukru, dodać kilka ziaren kardamonu, podduszać na małym ogniu kilka minut. Dolać wino. Pozwolić alkoholowi odparować. Dusić jeszcze kilka minut, do momentu, aż gruszki zmiękną, ale nie będą rozpadające się i w konsystencji marmolady :) Wyjąć kardamon. Odsączyć.

Wszystkie składniki razem wymieszać w misce.

Dressing 1. Jeden z moich ulubionych. Pasuje do b.wielu rzeczy. Można się łatwo bawić smakiem. Na słodko więcej miodu. Na ostro więcej musztardy. Itd.

łyżka płynnego naturalnego miodu (dobrze pasuje lipowy albo lawendowy, gryczany raczej odpada)
łyżka musztardy
*albo musztarda miodowa, Develey ma dobrą musztardę z naturalnym miodem
łyżka octu balsamicznego
łyżka oliwy z oliwek

Dobrze wymieszać trzepaczką balonową albo widelcem aż do uzyskania jednolitej kremowej konsystencji.

Dressing 2. Bardziej wytrawny, bardziej lekki. Pochwała prostoty w pełni.

łyżka octu malinowego
łyżka oliwy z oliwek

Wymieszać.


Polać sałatkę tuż przed podaniem. Sałaty można przygotowywać wcześniej. Ale ważne, aby pamiętać, że dressing dodajemy tuż przed podaniem.

Smacznego! Pychota.Ostatnio moja kolacja. Lekkie, ale sycące.



Lato na niepogodę...

...czyli właśnie polsko-hiszpański przedsmak lata. Jeszcze kwietniowy. Pamiętacie? To tylko ok. 2 tyg. temu, a było tak zimno i brzydko! Pojechałam do Siostry na obiad i skończyło się jak to bywa zazwyczaj, nawet u niej w domu gotowałam ja :).
Tortilla de patatas, duszone pomidory z cukinią i nowalijkowa salsa/sałatka.


Najpierw tortilla. W międzyczasie wszystko inne.

Składniki (na 2-3 porcje):
3 średnie ziemniaki
3 cebule (ja lubię czerwone, mogą być białe albo nawet szalotka, oby nie biała czosnkowa!)
4-6 jajek (4 duże, 6 jeśli b.małe)
oliwa z oliwek, ok. 2 łyżki
ser zółty starty na tarce/drobno pokrojony (opcjonalnie)
przyprawy (najlepiej świeże zioła, ja lubię najbardziej świeże oregano, może być kolorowy pieprz, zioła prowansalskie), nie dodaję soli! smaku nadaje cebula :)
*można też dodać oliwki, szynkę, inne warzywa, w zasadzie co jest pod ręką. Tortilla de patatas to takie 'danie wieśniaków', czyli z tego co akurat jest. Podstawą są ziemniaki, jaja i cebula. Reszta w zależności od humoru i możliwości. Może być więc bardzo prosto albo na bogato i wykwintnie. Może być solo, może być w towarzystwie innych dań. Może być na gorąco, może być na zimno. Jedna z tych potraw, która uczy pokory i doceniania prostoty :)
Mój przepis jest wypadkową lat praktyki i doskonalenia smaku do tego najulubieńszego z czasem spędzonym w Hiszpanii i w kuchni z Hiszpanami, najwięcej chyba nauczyłam się od przesympatycznego Alvaro z Salamanki. Danie bardzo proste, ale warto szukać ideału :))

duża patelnia, duża miska, trzepaczka balonowa (albo zamiast widelec), duży talerz (najlepiej taki który odpowiada wielkością patelni), nóż do krojenia i obierania

Jak zrobić:
Ziemniaki obrać, drobno pokroić, najlepiej na cienkie i wąskie plasterki. Cebulę obrać i pokroić w pióra. Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy. Wrzucić cebulę. Podsmażać od czasu do czasu mieszając, aż zmięknie. Dodać ziemniaki. Smażyć na wolnym ogniu do momentu aż ziemniaki zmiękną i się podrumienią. Jeśli cebula się nawet troszkę przypali nie szkodzi - będzie bardziej gorzkie niż słodkie i tyle :) Ziemniaki z cebulą zdjąć z patelni, odsączyć z tłuszczu, przestudzić - aby jajka się nie ścięły. Przygotować dużą miskę. Wrzucić przestudzone ziemniaki z cebulką, wbić jajka, dodać ser, oliwki etc albo już nic. Doprawić, dodać świeże posiekane zioła. Wszystko dobrze wymieszać trzepaczką balonową, można nawet delikatnie ubić, wtedy tortilla będzie bardziej puszysta. Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy. przelać całą miksturę na patelnię. Smażyć na wolnym ogniu do momentu, aż zobaczymy, że wierz się ścina, można przykryć pokrywką, wtedy wierzch szybciej dojdzie. Generalnie obowiązują zasady zbliżone do robienia zwykłego omletu. Położyć na wierzchu talerz, odwrócić do góry nogami płynnym zdecydowanym ruchem, zsunąć tortillę drugą stroną na patelnię. Smażyć aż się zarumieni. Zdjąć na talerz i jeść od razu albo na zimno (super przekąska na letnie upały! Jedno z moich ulubionych dań, kiedy mieszkałam w Maladze, dodam, że średnia temperatura w cieniu w ciągu dnia ok. 35-40 st., więc naprawdę nie da się zjeść w ciągu dnia nic gorącego i ciężkiego). Kroić w trójkąty jak ciasto.

A w międzyczasie...

Duszone pomidory z cukinią

Składniki:
1 średnia cukinia
4 średnie pomidory (malinowe albo pomarańczowe typu pelatti)
1 dowolna średniej wielkości cebula (opcjonalnie)
łyżka oliwy z oliwek
pieprz ziołowy

duża patelnia, nóż do krojenia i obierania

Jak zrobić:
Cebulę obrać, pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać oliwę. Podsmażyć cebulę aż zmięknie. Cukinię obrać, pokroić w kostkę lub cienkie półplasterki, jeśli cukinia jest duża i nie jest b.młoda usunąć gniazda nasienne (np. wygodnie wyskrobać łyżką). Dorzucić do patelni. Podduszać pod przykryciem ok. 3-5 min. aż zmięknie i puści sok. Pomidory sparzyć, obrać, pokroić w kostkę. Dorzucić do patelni. Doprawić do smaku pieprzem ziołowym. Podsuszać kolejne 5 min., aż wszystko zmięknie. Na koniec odkryć i odparować nadmiar wody z warzyw. Gotowe.

Nowalijkowa salsa/sałatka

Składniki:
1 średni zielony ogórek lub małosolny
6-10 rzodkiewek (dowolnych, raczej łagodnej odmiany, czyli małe okrągłe ;) )
pęczek koperku
100-150 ml jogurtu greckiego/bałkańskiego
100-150 ml kefiru
ew. sól i pieprz do smaku

miska, nóż do krojenia, deska

Jak zrobić:

Ogórki pokroić w drobną kostkę, ew. obrać. Rzodkiewki pokroić w drobną kostkę. Koperek posiekać. Wymieszać w misce z jogurtem i kefirem. Doprawić do smaku. Gotowe.
Im drobniej pokrojone warzywa i im więcej jogurtu i kefiru tym bardziej salsa, odwrotnie - sałatka.























No i jak zwykle etap najważniejszy - cieszyć się z efektów! Wtedy fajny zestaw na niepogodę i taki przedsmak lata, kiedy pojawiły się pierwsze nowalijki (co prawda jeszcze te szklarniowe). Teraz fajne, lekkie i orzeźwiające danie na te męczące upały! Smacznego!

Aha! Wykonanie wszystkiego zajmuje ok. 30-40 min.




































P.S.
Uchylę jeszcze rąbka tajemnicy. Stołowała się z nami jeszcze jedna b.mała osoba, która mieszka jeszcze u Mamy w brzuchu ;). Ograniczyłyśmy więc do minimum ilość cebuli i ostrych przypraw i całość jak najbardziej odpowiednia dla Mamy i Młodej Osoby! :)

Zaległości

Dziś wreszcie chwila na nadrabianie zaległości. Będzie polsko-hiszpański przedsmak lata, gruszki+wino i..., łosoś w marynacie, ciasto cytrynowo-imbirowe, ser owczy prosto z Hiszpanii... Mmm... :)

A w międzyczasie na upały kolejne migawki. Tym razem słoneczna Bruksela.