niedziela, 22 grudnia 2013

Święta last minute, cz. 1: Śledzie w oleju

Wigilia tuż tuż, ale kto ma czas na wielodniowe (wielotygodniowe) przygotowania do Świąt? Niewielu niestety. Dziś 2 przepisy na tradycyjne świąteczne smakołyki -  śledzie i pierniczki - dla zapracowanych, zapominalskich czy... po prostu leniwych. :) Nawet jeśli zabierzecie się za przygotowania jutro wieczorem, a nawet 24-go rano, wszystko będzie gotowe na czas! Przepisy są naprawdę proste i szybkie oraz nie wymagają żadnych trudno dostępnych skłądników.

Robiąc śledzie inspiracji szukałam na blogu Olga Smile oraz White Plate.



























Śledzie w oleju

Czas: 15 min. +  opcjonalnie 24-48h na marynowanie

Składniki (na 1 słoik 500 ml):
3-4 filety śledzia (ala matijas lub tzw. śledzie z beczki, czyli po prostu filety śledzia z solanki), ok. 300 gr
2-3 średnie białe cebule (nie czosnkowe, nie szalotki, nie cukrowe)
2 łyżki octu jabłkowego (lub ew. zamiennie białego winnego)
300 ml oleju roślinnego, najlepszy będzie słonecznikowy, ale może być też np. rzepakowy lub z pestek winogron

Przyprawy (wg. uznania, moja propozycja poniżej):
3-4 liście laurowe
pół łyżeczki goździków
łyżeczka ziaren zielonego lub/i czarnego pieprzu
klika ziarenek gorczycy
kilka ziarenek kolendry
pół łyżeczki ziaren ziela angielskiego

słoik ze szczelną nakrętką, wyparzony
sitko
miska
nóż i deska do krojenia

Jak zrobić:
Filety opłukać delikatnie pod zimną wodą i pozostawić do osuszenia. Cebulę pokroić w grube pióra lub grubą kostkę. Ułożyć na sitku i zbalnszować - czyli przelać wrzątkiem. Osączyć z nadmiaru wody, przełożyć do miski i zalać octem, wymieszać. Filety pokroić w ok. 3 cm kawałki, takie na raz :)

W słoiku układać warstwami cebulę (ale nie dolewać pozostałego w misce octu) i śledzie, zaczynając i kończąc na cebuli. Na wierzchu ułożyć przyprawy. Zalać olejem do całkowitego przykrycia śledzi i cebuli. Słoik mocno zakręcić odstawić do lodówki lub w inne chłodne i ciemne miejsce. Przed odstawieniem można delikatnie wstrząsnąć słoikiem, aby wymieszać.

Marynowanie i podawanie
Tak przygotowane śledzie mogą stać w lodówce co najmniej kilka dni - ale nie za długo, nie są jednak 100% szczelnie zawekowane. Optymalnie powinny się marynować 24-48h, więc nawet jeśli wstawicie je jutro wieczorem na Wigilię będą już dobre. Im krócej się marynują, tym mniej są aromatyczne, ale w najgorszym wypadku wystarczy im nawet kilka godzin.

Podawać odsączone z zalewy saute, np. na chlebie razowym lub w świeżym oleju ze świeżo siekaną nieblanszowaną cebulką lub... moje ulubione: z jabłkiem i cebulką w śmietanie.





























Uwagi
Nigdy, prze nigdy nie dodawać do śledzi soli, są już i tak b.słone, w końcu z solanki.
Jeśli są za słone wymoczyć w zimnej wodzie.
Do marynaty można dodać troszkę wódki.
Słoiki muszą być: szczelne, wyparzone (zdezynfekowane) i maksymalnie wypełnione, aby było jak najmniej powietrza. Dzięki temu śledzie wolnej będą się psuły.
Nie dodawać do marynat orzechów, szczególnie włoskich, bo marynata stanie się gorzka - i analogicznie nie używać olejów orzechowych ani z pestek np. dyni. Olej można za to zastąpić oliwą z oliwek.
Nie widać tego na zdjeciach, ale na każdym z moich słoiczków jest data produkcji - rodzina i znajomi zostaną nimi obdarowani, a więc dobrze, żeby wiedzieli np. kiedy już tych śledzi raczej nie jeść - a zepsuta ryba - bardzo niefajna sprawa. Choć sądzę, że wszystkie zostaną zjedzone dużo szybciej :)

Smacznego!

Ps
Przepis na śledzie startuje w konkursie Organicznych!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.